Syndrom oszusta potrafi zatruć życie każdemu. Zobacz, czy przypadkiem ci nie grozi!

Syndrom oszusta wcale nie oznacza, że lubimy oszukiwać. Mówiąc wprost, to prześladujące cię na każdym kroku uczucie, że nie jesteś wystarczający w tym co robisz i kim jesteś. W pracy awans trafił się przez przypadek, a to że w życiu osobistym się układa to z pewnością nie moja zasługa. Jeżeli cierpisz na syndrom oszusta, pora wybrać się na terapię. I rozprawić się z tym raz na zawsze.

O co w tym chodzi?

Osoba dotknięta syndromem oszusta, nie wiedzy we własne możliwości i osiągnięcia. Kiedy ma na wyciągnięcie ręki dowody na swoje wysokie kwalifikacje czy kompetencje, wymyśla różne rzeczy, byleby tylko umniejszyć swoją wartość. Dodatkowo, uważa że jej sukcesy są tylko i wyłącznie dziełem przypadku.

Wewnętrznie czuje się rozdarta, bo ma bardzo silne przekonanie, że nie zasłużyła na te wszystkie dobre rzeczy w jej życiu. Ma poczucie, że oszukuje tym samym innych ze swojego otoczenia. Współpracowników, szefa a nawet najbliższe osoby. Za wszelką cenę będzie starała się umniejszyć swoje umiejętności, aby zasłużyć w swoim mniemaniu na uznanie i aprobatę. Żyje w ciągłym lęku przed ty, że ktoś odkryje jej rzekomy brak kompetencji.

Oto jak sobie z nim radzić

Z teoretycznego punktu widzenia, syndrom oszusta nie jest żadnym zaburzeniem psychicznym. Może jednak być zjawiskiem pobocznym, wynikającym wprost z innych chorób. Są to między innymi niska samoocena, brak pewności siebie, zespół lęku uogólnionego i depresja.

Najlepszym sposobem na rozprawienie się z syndromem oszusta jest psychoterapia grupowa. Jednak nim się na nią zgłosisz, idź na kilka sesji psychoterapeutycznych indywidualnych, aby w pełni zdiagnozować spektrum problemu. Bo o zdrowie psychiczne trzeba dbać nie mniej niż o zdrowie fizyczne. Zachowanie właściwej równowagi między tymi strefami nie jest proste, ale warto się postarać. Bo jak wiadomo, w zdrowym ciele i zdrowy duch!